poniedziałek, 7 grudnia 2015

Przedruk z newslettera nr 7: FUNDAMENTY

PRZEDRUK Z NEWSLETTERA:

______________________________________

Newsletter numer 7
październik 2015

Fundamenty
*********************************************************************************

Wczorajsze coachingowe warsztatowanie w ramach Spotkania W RYTM SERCA i praca nad talentami - uświadomiła mi moją zdolność szerokiego widzenia. Zdolność łączenia kropek. Widzenia prawdy, niuansów i zależności. Szeroko – bo w czasie.
Ten dar jest niezwykły, szczególnie w chwilach błądzenia, gubienia się, chaosu, przepoczwarzania się w wewnętrznym procesie transformacyjnym, w „nie wiem”. Pozwala bowiem pamiętać o tym, co najistotniejsze – o istocie mojej osoby, o celu życiowym, o wartościach, o tym, co jest kompasem i o tym, że wszystko zależy ode mnie.
Ten dar, nawet w „najczarniejszej dupie” (przepraszam, to cytat z wczorajszych warsztatów), pozwala pamiętać o tym, co podstawowe. Pozwala pamiętać, by wstać z kolan i iść tam, gdzie sens i w imię sensu. Wszystko po to, by stwarzać jakość życia, jakiej pragnę.
Talent wychwytywania esencji.
Dzięki fundamentom.

______________________________

FUNDAMENTY:

Samoświadomość
W planie generalnym – to nic innego, jak znajomość siebie, swojej istoty, natury, zasobów, ograniczeń, sabotażystów, strategii, mechanizmów obronnych, talentów, potencjałów, historii i powołania. Świadomość tego, co ważne dla mnie, co mnie napędza, nadaje sens życiu i rodzi radość. Świadomość swojej misji, drogi, powołania. Swojego celu i kierunku. Życiowej głównej lekcji.
W planie węższym – to rozeznanie sytuacji obecnej, tego, jak się czuję, kim w danym etapie życia i  w danym momencie jestem, rozeznanie swoich motywów działań, ciągów przyczynowo-skutkowych, widzenie zależności, potrzeb i braków, obraz relacji ze sobą samą, z ludźmi i ze światem. Widzenie okoliczności, ludzi, zdarzeń, zależności, pola relacji, potrzeb, apeli, kierunku, efektu.

Samoświadomość to wiedza kto jest, jak jest i po co jest. Wiedza o sobie. Widzenie prawdy.
Bez tego – można kręcić się całe życie, jak bączek. Bez celu. Chaotycznie. W wyczerpaniu i nienasyconym pragnieniu pełni.

Czy wiesz kim jesteś? Czy znasz swoją naturę? Swoją istotę? Swoje powołanie?
Czy znasz lekcję do przerobienia podczas tego turnusu życia?
Czy wiesz, co ma dla Ciebie sens najwyższy?
Czy znasz mechanizmy, które sterują Tobą bezwiednie, niczym autopilot?


Odpowiedzialność
Każda z nas rodzi się w jakimś miejscu, w jakiejś rodzinie, w jakimś czasie. Każda z nas ma różne doświadczenia. Każdej z nas zdarzają się jakieś nieoczekiwane okoliczności. Na każdą z nas wpływają inni ludzie, zdarzenia. Każdej z nas kołaczą się po głowie różne myśli. Każda doświadcza różnych uczuć. Każda z nas żyje i każda z nas umrze.
Nie każda z nas jednak żyje naprawdę. Nie każda z nas jest żywa za życia.
Bo nie każda z nas korzysta z mocy własnej – odpowiedzialności. Ze swojego prawa do „odpowiadam za”. Za siebie. Za to, co robię z danym doświadczeniem, sytuacją, okolicznością, człowiekiem, relacją, myślami, uczuciem. Za słowa wypowiadane, za postawę życiową, za gesty, za traktowanie siebie samej. Za to, kim jestem żyjąc, jakim człowiekiem i czym swoje życie wypełniam.
Najczęściej, najwygodniej i najłatwiej jest zamknąć oczy i nie chcieć widzieć, nie chcieć wiedzieć (nie być świadomą). Bo wtedy można wszystkie niepowodzenia, marudzenia i roszczenia, całą odpowiedzialność zepchnąć na coś, na kogoś. Gdzieś obok. Pozornie poza siebie.
Tyle, że nie biorąc odpowiedzialności i tak odpowiadasz za siebie. Za to kim jesteś. I jak żyjesz.
Za życie z zamkniętymi oczami. I za to, że umrzesz ślepa i niespełniona. I zapewne nieszczęśliwa.
Odpowiadasz za to.
Odpowiadasz za siebie.
Odpowiadasz za jakość swojego życia.


Czy wykorzystujesz swoją odpowiedzialność za siebie na swoją korzyść?
Czy odpowiedzialnie stwarzasz jakość życia, jakiej pragniesz – wypełniasz swoje życie wybranymi relacjami, związkami, pracą zawodową, aktywnością, etc?
Czy odpowiedzialnie zajmujesz się swoim sercem?
Czy wykorzystujesz czas dany Ci w tym ziemskim turnusie odpowiednio, tak jak chcesz i wybierasz
Komu lub czemu oddajesz swoją odpowiedzialność za siebie i za swoje życie?


Sprawczość
Ty sprawiasz. Ty SPRAWIASZ.
Rozumiesz? To moc dana każdemu. Moc sprawczości. Moc brania spraw w swoje ręce i działania. Robienia. Stwarzania.
Masz moc stwarzania. Masz moc sprawiania. Masz sprawczość! Ty i Twoje sprawcze dłonie, serce, umysł.
Możesz stwarzać nowe sytuacje, zdarzenia i okoliczności. Możesz stwarzać myśli, możesz stwarzać uczucia, rzeczy, relacje.
Możesz też wykorzystywać sytuacje zaistniałe, od Ciebie niezależne i z Ciebie niewynikające, do tego, by stwarzać z nich to, co chcesz, by było, aby je przekształcać, by sprawiać z nich swoje własne złoto.
To jest moc, którą masz! Każdy człowiek ją ma.
I najczęściej o niej zapomina.
Rozsiada się w bierności lub teoretyzowaniu. W pasywności, czyli braku działania. Wiesz co wtedy robi? Tak właśnie – robi, czyli stwarza, sprawia swoją pasywność, swoje zawieszenie.
Tudzież wykorzystuje swoją sprawczość przeciw sobie i przeciw swojemu życiu – sabotując siebie, dowalając sobie, narzekając, psiocząc na wszystko i wszystkich, kuląc ramiona, marudząc, roszcząc sobie, klnąc, itd.
Masz moc. Możesz sprawić, że będziesz czuła się źle, że będziesz ofiarą losu, że będziesz nierobem, że będziesz nieszczęśliwa, bezsilna, odrzucona, zastygła w wiecznym bezruchu. Masz moc. Możesz to sprawić!
Tylko pytanie, czy swoją sprawczą moc chcesz wykorzystać właśnie na to? Właśnie w tak idiotycznym kierunku – przeciwko sobie samej?

Jak wykorzystujesz swoją życiową energię? Na co? Co z niej stwarzasz?
Co robisz z negatywnymi, niszczącymi Cię myślami?
Co robisz z niszczącymi Cię nawykami i zachowaniami?
Jak wykorzystujesz swoje talenty?
W jaki sposób wyrażasz istotę swojej osoby?
Na co się odważasz i z jakim rozmachem działasz?
Jaki dzień sobie robisz? Jakie relacje? Jaką zawodową ścieżkę samorealizacji? Jaką mądrość?
Jaką siebie czynisz?
______________________________

Fundamenty.
Klucz do szczęścia, spokoju i spełnienia.
Do żywego życia.

Mój sposób na życie.

To, czym się dzielę, czego uczę, czym zarażam i do czego ośmielam.

Przedruk z newslettera nr 6: PYTANIA GENERALNE

Przedruk z newslettera

____________________________________________

Newsletter numer 6
wrzesień 2015

Pytania generalne
*********************************************************************************
Lubisz wałęsać się bez celu? Ja lubię. Nawet bardzo. Karmi to moją ciekawość, otwartość, zaufanie do siebie i do tego, co wokół oraz zaspokaja głód przygód i płynięcia z prądem. Lubię i już. Można wtedy zawałęsać się w niespodziewane, nieplanowane miejsca i przeżyć to, czego nie uwzględniło się w kalendarzu. Lubię to.

Wyobraź sobie, że wałęsasz się tak przez całe swoje życie. Bez celu. Wstajesz, bez planu na siebie i na dzień. Bez kierunku. Bez zamierzeń. Robisz coś, bo akurat się napatacza. Potem napatacza się coś innego, w co wchodzisz. To Cię gdzieś niesie, gdzieś pcha. Znajdujesz się w jakimś miejscu, z jakimiś ludźmi, w jakichś związkach. Jest jakiś dzień, a potem jakiś rok. Jest jakoś. Czasem fajnie, czasem mniej. Nie ma nudy, a czasem też jest, ale i nie ma budowania
i zaangażowania. Bywa intensywnie i głęboko, ale mało sprawczo i decyzyjnie.

Mija czas. Jakiś czas. Mija życie. Twoje życie.

Wyobrażasz to sobie? Wyobrażasz sobie w ten sposób?
Chcesz w ten sposób właśnie? Chcesz w taki sposób przeżyć swoje życie?

Kiedyś wędrowałam gdzieś z moim przyjacielem, rozmawiając o drodze i o celu. Ożywiona, wielotorowa dyskusja. O tym, co ważne i czy coś jest ważniejsze. Jego stanowisko dotyczące tego, jak bardzo ważne jest „teraz”,  że reszta jakoś wtedy już układa się sama.
W pewnym momencie zatrzymałam się i zapytałam: „skąd wiesz, gdzie się znajdujesz w swoim obecnym teraz”?
-„Jak to”? – zdumiał się.
- „Normalnie. Skąd wiesz, gdzie jesteś ze swoim „teraz” i dokąd Cię ono wiedzie?
Długo milczał, stojąc w jednym miejscu. Milczeliśmy oboje.
Zrobiłam krok.
-„Zobacz – teraz jestem w moim nowym „teraz”.
Śledził mnie wzrokiem rozmyślając.
Zrobiłam kolejny krok. Wzięłam w nowym miejscu głęboki oddech, rozejrzałam się, powąchałam. Moje kolejne „teraz”.
I znów zrobiłam krok, a zatrzymując się, powiedziałam, „teraz”. I potem kolejny krok i wypowiedziane „teraz” i kolejny i „teraz” I znowu, i jeszcze. To moje wałęsanie trwało czas jakiś.
- „Co widzisz?” – skończywszy, zapytałam przyjaciela.
- „Niby jesteś w tych poszczególnych miejscach obecna, ale w ogóle kręcisz się w kółko. Czasem cofasz się, czasem idziesz do przodu, czasem na bok, czasem w miejscu drepczesz. Pałętasz się”.
-„No właśnie. Pałętam się. Pałętam.”

Nie wiedząc dokąd zmierzasz i po co – można przepałętać życie.

Jeśli chcesz trafić do, dajmy na to – Dobrego Miasta (jako synonim Dobrego Miejsca), musisz wiedzieć, że chcesz trafić właśnie tam. Inaczej możesz wylądować w Bydgoszczy, w sklepie nieopodal Twojego bloku, albo pośrodku niczego lub na powrót w miejscu, z którego wyruszyłaś. Możesz wylądować w jakichś ramionach. W jakimś życiu.

Żeby trafić, gdzie chcesz – musisz wiedzieć, gdzie chcesz trafić!

Żeby być, gdzie chcesz być – musisz wiedzieć, gdzie być chcesz!

I wtedy Twoje „teraz” jest zawsze i odrębne (wyjątkowe) i w jest odniesieniu – do Twojego celu, jest ukierunkowane. Możesz przeżywać swoje „teraz” w całej jego krasie i możesz decydować, jak je wykorzystać w drodze do swojego celu.

Droga do celu – składa się z niezliczonej ilości „teraz”.

„Teraz” bez określonego, dalszego celu – jest wyłącznie „teraz”.




Mając cel – masz odniesienie.

Masz destynację.

Możesz się rozmościć w swoim „teraz”, pobyć w nim ile wybierzesz; możesz się cofnąć, pójść w bok; możesz być elastycznie – raz tu, raz tam. Możesz się popałętać, jeśli taka potrzeba. I znów ruszyć ku. I nigdy nie stracisz z oczu swojego celu. Bo on jest. Będziesz celowo. Będziesz celowa. Będziesz ukierunkowana.
Mając CEL – masz CEL.

A CEL – ma zawsze swój SENS.

Bo ważne jest PO CO idziesz do CELU.

To PO CO, utrzymuje Cię w drodze. Wytrwale. Angażuje. Zapala. Napędza. Spełnia.
To PO CO znajduje się w każdym TERAZ w drodze do Twojego CELU.

Twój CEL i Twój SENS (PO CO) znajdują się w każdym Twoim TERAZ w drodze do dużego celu.

Czy wiesz, jaki jest Twój cel największy/generalny?

CZY WIESZ, JAKI JEST CEL TWOJEGO ŻYCIA?

Czy wiesz KIM JESTEŚ i PO CO jesteś?


Twoje życie się zaczęło. Kiedyś.
Z jakichś powodów dostałaś możliwość.
Dostałaś nieokreślony czasookres.
Skoro je dostałaś – zapewne jest w tym jakiś SENS i CEL.
Znasz je?

Twoje życie kiedyś się skończy.
Na pewno.
Warto, by nie było bez celu i bez-sensu.

Żeby nie przepałętać życia, nie zmarnotrawić go dryfując bezcelowo, nie rozmieniać się na drobne, nie lądować przypadkiem i byle gdzie-gdziekolwiek - warto zadawać sobie PYTANIA GENERALNE.
O CEL ŻYCIA. O Twój SENS. O istotę.
Wiesz czemu?
Bo wtedy każde swoje „teraz”, każdą chwilę, każdy dzień – możesz przeżywać świadomie i celowo. Możesz dążyć do sensu i celu w każdym dniu swojego życia i tym samym mieć z niego frajdę i poczucie spokoju, spójności i spełnienia, zamiast dysonansu, pogubienia, roszczeniowości i żółci.
Bo wtedy będziesz czuła, że w pełni żyjesz i że przeżywasz wszystko do cna.

Jeśli nie widzisz celu w swoim życiu – w jaki sposób dojdziesz tam, gdzie chcesz być?
Jeśli nie znasz SENSU swojego życia – jak chcesz wypełnić się SENSEM?

Dlatego szukaj CELU i swojego SENSU (po co). Zadawaj sobie pytania generalne. Odnoś je do swojego „teraz”.
Sprawdzaj, czy jesteś tak, jak chcesz być. Weryfikuj.
Weź ster w swoje ręce!
Żyj. Kochaj. Wyrażaj siebie. Miej frajdę z życia.

*********************************************************************************
Zapraszam Cię do ćwiczenia:
Pytania o Cel Życia i SENS. Zaparz coś smacznego do picia i zapisz odpowiedzi na poniższe pytania na kartce.

Jak chcę przeżyć swoje życie?
(jeśli Ci to pomoże – wyobraź sobie siebie w późnej starości, u schyłku życia. Wyobraź sobie, jak siedzisz i rozmyślasz nad swoim życiem i jego jakością. Co chcesz sobie móc powiedzieć? Co było najważniejsze? Co stanowiło wartość największą i nadawało sens Twojemu życiu? Czego nie chcesz żałować? Za co jesteś wdzięczna?)
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Kim chcę być podczas swojego życia?
(Jakim człowiekiem? Człowiekiem kierującym się czym? Człowiekiem, który w jaki sposób jest? Co demonstruje swoim byciem, życiem? Jak działa?)
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

O co jesteś bogatsza zrobiwszy to ćwiczenie?
Co odkryłaś?
Co zamierzasz z tym zrobić?

*********************************************************************************
Jak chcesz przeżyć swoje życie?
KIM chcesz być w swoim życiu?
Jeśli nie wiesz – szukaj. Dowiedz się.
Jeśli wiesz – czyń to. Bądź tak, jak chcesz być. Dawaj codzienne świadectwo swemu chceniu.
NIC SIĘ NIE ZROBI SAMO.
A CZAS SIĘ NIE ROZCIĄGA W NIESKOŃCZONOŚĆ.
Czas upływa.

Nic się nie zmieni, jeśli niczego nie zmienisz!
Pytaj się o najważniejsze.
A potem rusz i czyń to.

TERAZ jest zawsze najlepszym momentem, by zacząć.

Nie ma żadnego POTEM.

poniedziałek, 30 listopada 2015

czwartek, 29 października 2015

ROZWIJANIE SKRZYDEŁ - coachingowy program rozwoju osobistego


______________________________________________________________________________
W pigułce:

ROZWIJANIE SKRZYDEŁ (RS) - Coachingowy program rozwoju osobistego jest kontynuacją programu WRS został stworzony po to, by docierać do źródeł swojej mocy i by ją podsycać, wyrażać i korzystać z niej odwagą i rozmachem na użytek własny i z użytecznością dla świata.

Program RS jest dla kobiet. Praca odbywa się w stałej, zamkniętej grupie. Program składa się z 12 sekwencyjnie ułożonych warsztatów całodniowych.

Warunkiem uczestnictwa w programie RS jest ukończenie programu WRS (W RYTM SERCA).
______________________________________________________________________________

Wierzę w to, że skoro dostałyśmy nieokreślony czaso-okres na ziemi, dobrze jest wykorzystać go w pełni. „Wykorzystać” - to w mojej perspektywie działać na korzyść, czyli realizować swój potencjał, powołanie, czy misję. Działając spójnie ze sobą, z korzyścią dla siebie i świata.
Wypełniać swój czas sobą.
I cieszyć się życiem.

Program W RYTM SERCA został stworzony, by rozpocząć budowanie świadomego JA, odpowiedzialnego za siebie
i za jakość swojego życia. Misją programu WRS jest właśnie budowanie świadomości i sprawczości.


Program ROZWIJANIE SKRZYDEŁ jest kontynuacją programu WRS i został stworzony po to, by docierać do źródeł swojej mocy i by ją podsycać, wyrażać i korzystać z niej z odwagą i rozmachem na użytek własny i z użytecznością dla świata. Misją tego programu jest budowanie odwagi wyrażania siebie oraz ośmielanie do rozmachu w tym zakresie. Istotą bowiem jest nie tylko dostrzec swą moc, ale również używać jej świadomie i ze śmiałością oraz rozmachem
z korzyścią dla siebie i dla świata.
To tak, jakbyś miała auto, które może jeździć 240 m/h, a Ty, pomimo tego, iż jesteś świadoma możliwości auta, jeździsz maksymalnie 120. RS jest po to, byś nie tylko jeździła 240 km/h, ale byś poruszała się z prędkością światła.
To droga do mocy własnej i do jej świadomego używania.
______________________________________________________________________________

„Celuj w księżyc, nawet jeśli chybisz – będziesz wśród gwiazd”

______________________________________________________________________________


Wszystkie zagadnienia i działania, które będą poruszane w trakcie 12-warsztatowego
programu ROZWIJANIE SKRZYDEŁ, będą dotyczyły:

- docierania do istoty mojej osoby (talentów, powołania i misji) i jej zrozumienia,
- docierania do ograniczeń pierwotnych – tematu, który jest nakładany na każdą z nas podczas początkowych faz życia i który tworzy model funkcjonowania i bycia ze sobą, z ludźmi oraz ze światem (jak system nieświadomego zarządzania) i ich zrozumienia,
- weryfikacji tego systemu zarządzania (uwarunkowań pierwotnych) oraz zmiany na nowy system, korzystny
i adekwatny dla Ciebie obecnej,
- rozbudzania kreatywności i twórczości oraz perspektywicznego postrzegania siebie i świata,
- świadomego, celowego, PROAKTYWNEGO wykorzystania swojej mocy na poczet własny i dla świata.

Przewidywany efekt programu ROZWIJANIE SKRZYDEŁ to:

- klarowna wizja tego kim jestem i po co jestem na świecie,
- pobudzenie śmiałości w byciu i w działaniu,
- rozbudzenie kreatywności i szerokiego oglądu,
- tworzenie rzeczy wielkich,
- stworzenie wspólnej inicjatywy wykorzystującej moc własną i moc współtowarzyszek programu RS.


                                                                         Dominika Świątecka

______________________________________________________________________________

poniedziałek, 12 października 2015

puk, puk... Tu okazja.


Puk, puk.
Tu OKAZJA.

Wychodzę na spotkanie.
Jestem.

Co Ty na to?

___________________


Informacje o programie W RYTM SERCA są T U

poniedziałek, 21 września 2015

WARSZTATY W RAMACH BABAFEST 2015



Zapisy na warsztaty już trwają!

Zapraszam bardzo serdecznie!

________________

Jeśli chcesz ruszyć z miejsca, z obecnego etapu w życiu. Zacząć to, co odkładałaś. Zacząć żyć
– przyjdź na coachingowy warsztat rozwoju osobistego: POCZĄTEK JEST TERAZ.

Jeśli chcesz dotrzeć do istoty swojej osoby, swojej naturalnej tendencji, swojego źródła i jednocześnie zrobić to w sposób poza utartymi szlakami – malując intuicyjnie – przyjdź na coachingowy warsztat malowania intuicyjnego: ESENCJA

Jeśli chcesz rozbudzić w sobie kobiecość i wyrazić ją cieleśnie, ruchowo, tanecznie – przyjdź na warsztat: BURLESKA

Jeśli chcesz uczestniczyć w rozmowie na temat autorytetów i ich znaczeniu w życiu oraz wpływie na naszą tożsamość – przyjdź na: SPOTKANIE Z MACIEJEM BENNEWICZEM

Podczas BabaFest odbędzie się również WYSTAWA OBRAZÓW powstałych w ramach programu rozwoju osobistego JEDNIA (art-coachingowe warsztaty malowania intuicyjnego).


wtorek, 8 września 2015

Przedruk z Newslettera - PRAWDA

Newsletter - PRZEDRUK

PRAWDA
*********************************************************************************
Opowieść z życia:
Moja koleżanka cierpiała kiedyś na potworne bóle podbrzusza. Bóle tak wielkie, że wyłączały ją z życia. Bóle, które pojawiały się często, później codziennie i z dnia na dzień w sposób coraz bardziej dojmujący. Pomimo tego, koleżanka uporczywie udawała, że ich nie ma, że wszystko, jest jak było.
Początkowo tabletka przeciwbólowa przygłuszała sprawę i pozwalała funkcjonować. Wszystko było pozornie okej. Normalna rutyna dnia i realizacja ustalonych planów. Później konieczne było połykać kilka silnych przeciwbólowych pigułek. Coraz trudniej też było mówić, że jest okej, coraz trudniej było mówić, że nie dzieje się nic niepokojącego, czy nowego. Wszystkie planowane spotkania, wyjścia, aktywności gmatwały się, a z czasem brały w łeb z powodu bólu. Nie pomagały nawet tabletki. Jedynym wyjściem było zwinąć się w kłębek w zaciszu swojego pokoju. I płakać. Potem na płacz już nie było siły, był tylko ból.
W pewnym momencie wizyty u lekarza nie sposób było odkładać. Krótka, rzeczowa rozmowa i jakaś recepta, jakieś pigułki, jakiś mało satysfakcjonujący efekt. Kolejny więc lekarz, szybkie spojrzenie, kilka zadanych pytań, odpowiedzi, badanie palpitacyjne, skierowanie na badania dodatkowe, jakaś recepta, jakieś pigułki. I … brak zmian. No, niezupełnie, oprócz somatycznego bólu wzrastała frustracja i poczucie bezsilności.
Tymczasem życie dopominało się o moją koleżankę. Ktoś miał urodziny i trzeba było iść, praca wzywała obowiązkami, kwestie rodzinne. Aktywności dopominające się uwagi i staranie mojej koleżanki, by było normalnie, jak dotychczas, bo przecież jest okej. Ubierała się i biegła, by zrobić zakupy, potem na urodziny. Zaćpana lekami przeciwbólowymi, zbolała, szara, smutna i z poczuciem winy, że nie wywiązuje się z tego, co czeka na zrobienie. Z poczuciem winy wobec osób, które się bawią, umawiają na kawę, dzwonią do niej, ją zapraszają, wyciągając w normalne rytuały dnia, a którym ona smutno serwowała „może”. Wlokła w tę pozorną codzienność siebie, tabletki przeciwbólowe i swój ból.
Aż do momentu, gdy ciało odmówiło posłuszeństwa, gdy nie dało się nie tylko wyjść z domu, ale nawet podnieść z łóżka, gdy jedynym ratunkiem było wykręcenie numeru 112.

*********************************************************************************

SPÓJRZ PRADWDZIE W OCZY

- znasz to powiedzenie? Znasz. Każdy je zna. Każdy i wszędzie. W każdym miejscu świata.
Zastanawiałaś się czemu?
My, ludzie, mamy tendencję do samooszukiwania się. Do uładniania spraw; do koloryzowania; do nie-widzenia tego, gdy jest; do wyobrażania sobie; do wyświetlania sobie filmów, zasłaniających życie; do przeoczania ważnych aspektów, czyli nie widzenia całości. Do widzenia fragmentarycznego.
Do życia w nieprawdzie.
Do tworzenia iluzji.
Do zasłon z wyobrażeń.
Do ślepoty.

A czym jest PRAWDA?
Prawda jest tym, co faktycznie jest.

Czym PRAWDA nie jest?
1.      Prawda nie jest tym, czym chcielibyśmy, by była.
2.      Prawda nie jest tym, czego sobie życzymy, co sobie wyobrażamy.
3.      Prawda nie jest tym, co widzimy częściowo.

Udając, że coś jest inne niż jest w rzeczywistości
– wcale tej rzeczywistości nie zmieniamy.
Ona nadal jest. W swoim obecnym kształcie.
Tylko my w niej jesteśmy ślepi. Ślepi i zakłamani.

Moja koleżanka nie chciała zobaczyć faktu, że jej ciało sygnalizuje stan w niej i dopomina się o uwagę.
Jej znajomi nie chcieli zobaczyć faktu, iż zdrowie mojej koleżanki szwankuje i marudzili, gdy nie mogła przyjść w umówione miejsce lub zarzucali ją swoimi sprawami.
Lekarze widzieli fragmentarycznie, przepisując leki na niektóre z efektów, nie widząc całościowo i nie szukając źródła stanu.

Do czego to prowadziło? Jak myślisz?
Czy udając, że nie ma bólu, że wszystko jest okej, że nadal obowiązuje zaplanowana rutyna dnia – faktycznie tego bólu nie było? Czy moja koleżanka faktycznie była tą samą osobą, co z chwil bez bólu? O tej samej aktywności, witalności i zapale? Czy rutyna jej dnia faktycznie była taka sama? Czy jej relacje były takie same jak sprzed bólu?

Nie. No przecież nie. Nawet, gdy udawała, że jest inaczej.

POCZĄTEK WSZELKICH SENSOWNYCH DZIAŁAŃ JEST ZAWSZE DIAGNOZĄ STANU WYJŚCIOWEGO.
[Bogdan Wojciszke]
Nigdzie nie pójdziesz, nie rozwiniesz się, niczego nie zmienisz, nigdzie naprawdę nie dotrzesz, nigdzie prawdziwie nie będziesz - jeśli nie otworzysz oczu i nie zaczniesz widzieć.
Jeśli nie zobaczysz prawdy.
Stanu faktycznego.
Jeśli nie dasz sobie oglądu rzeczywistości.
Wszystko zaczynasz od diagnozy, widzenia stanu wyjściowego.

***********************************************************************************************
Pytania od czytelniczek:

Czasami są takie sytuacje, że lepiej nie widzieć prawdy. Czy prawda zawsze jest potrzebna?

Dziękuję za pytanie. Hmmm… W mojej perspektywie - nie ma czegoś takiego, jak „zawsze”, natomiast jest wybór. Każdy go ma. Chcesz widzieć to, co jest, czyli widzieć prawdę, lub nie chcesz. Twój wybór.
Jeśli nie – będziesz w złudzeniu, w ślepocie. Jak człowiek się porusza, działa i żyje w złudzeniu i ślepocie? Po omacku, nieprawdziwie, sztucznie. Pomyśl, jaki to może mieć wpływ na Ciebie i Twoje życie
Jeśli tak – efektem prawdy jest świadomość. Świadomość tego, co jest (okoliczności, uczuć, aktywności, etc. Faktów). Świadomość tego, kto jest (inni ludzie i ja sama – psychostan, zachowanie, potrzeby, etc… Fakty). Świadomość tego, jak jest (relacje, zależności, interakcje, efekt, etc. Fakty). ŚWIADOMOŚĆ FAKTÓW, czyli PRAWDY. To z kolei umożliwia zarządzanie tym, co jest. Zarządzanie, czyli organizowanie w taki sposób, jak chcę, by było. By zarządzać, trzeba najpierw jednak nauczyć się widzieć prawdę.

Kwestia wyboru. Jeśli chcesz mieć wpływ na siebie i jakość swojego życia – trzeba siebie i to życie zobaczyć i widzieć w prawdziwym ich kształcie. Zastanów się, co Ci się opłaca i co wybierasz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dominika

*********************************************************************************

Co jest zatem potrzebne, by widzieć prawdę?
Potrzeba ją WIDZIEĆ.
No właśnie. WIDZIEĆ w odróżnieniu od z góry: WIEDZIEĆ (czyli zakładać).
Potrzebna jest zatem zdolność OBSERWACJI. Trzeba być obserwatorką.

*********************************************************************************

Zróbmy ćwiczenie.
Znajdź jakiś przedmiot, który jest przed Tobą.
Zobacz go. Tak, jakbyś widziała go po raz pierwszy w życiu. Zobacz go w ten sposób i zapisz co widzisz.

Super! A teraz sprawdź, czy to, co zapisałaś jest neutralne, rzeczowe; czy nie ma w tym wartościowania, ocen. Zweryfikuj, czy zobaczyłaś przedmiot, czy go oceniłaś.

Zdolność obserwacji to zdolność widzenia, zbierania faktów, informacji, to neutralność.
Ocena to interpretacja tego, co widzisz (pozytywna i negatywna).

*********************************************************************************
Zaproszenie:
Zapraszam Cię do bycia obserwatorką.
Obserwuj. Widź. Zbieraj fakty. Zbieraj informacje.
Zapisuj swoje odkrycia – to, co widzisz; jak się z tym czujesz; co w związku z tym możesz, co chcesz; kim się dzięki temu stajesz.
Baw się tym i zaciekaw.
Zawsze możesz tego zaniechać i wrócić do stanu poprzedniego. Możesz tez być bogatsza o nowe. Twój wybór :-)
Tylko rób to codziennie.
Żeby rzeczy były codzienne – trzeba je robić codziennie.
*****************************************************************************************

W RYTM SERCA - dlaczego warto


Z CYKLU OPOWIEŚCI UCZESTNICZEK 1 EDYCJI PROGRAMU W RYTM SERCA
– O TYM, JAK ZACZĘŁAM, JAK SZŁAM I KIM SIĘ STAŁAM I Z CZYM WYSZŁAM
 ________________________________________________________________

Uczestniczka 1 edycji programu W RYTM SERCA – nazwijmy ją L.:


POCZĄTEK:

Powodem rozpoczęcia programu w „Rytm serca” była potrzeba zmiany, życie bez ograniczeń. Potrzebowałam wsparcia w swoim życiu, bo wydarzyło się wiele rzeczy, które mnie przytłoczyły. Zachorowałam na przewlekła chorobę, moje życie wydawało mi się bez sensu, nie umiałam podjąć żadnych ważnych decyzji. Żyłam w poczuciu bezradności i niezrozumienia. Doszukiwałam się winy u innych, aby potwierdzić że moje życie jest takie bez sensu. Poszukiwałam recepty na szczęście, na miłość, na zadowolenie i radość. Szukałam pomocy w poukładaniu swoich spraw osobistych, w nazywaniu i wyrażaniu swoich emocji.

Założenia jakie przyjęłam przed programem:
-        chce poczuć radość z życia,
-        znaleźć dobre strony swojego życia
-        odważyć się na zmiany pomimo przeciwności losu
-        zrozumieć swoje zachowanie i postawę
-        otworzyć się na ludzi
-        spędzić miło czas, skupiając się na sobie

Widziałam, że potrzebuje skorzystać z pomocy terapeuty, ale na pójście do psychologa nie miałam odwagi. Propozycja warsztatów grupowych z wykorzystaniem różnych technik artystycznych było idealnym dla mnie rozwiązaniem. Po przeczytaniu zaproszenia na warsztaty przeszły mi dreszcze po całym ciele – poczułam, że chce tam być. Bałam się okrutnie.

Przed rozpoczęciem warsztatów byłam przede wszystkim:
-        Kobietą działającą tak jak inni tego oczekują,
-        kobietą PRACĄ, żyjąca pracą,
-        kobieta chorująca na stwardnienie rozsiane
-        kobietą uważającą się za nieszczęśliwą, uparcie wyczekującą szczęścia w obecności innych ludzi i w ich zdaniu i zachowaniu względem mnie,
-        byłam matką mającą wyrzuty że poświęcam też czas sobie
-        byłam żoną która od dobrych kilku lat nie mówiła że kocha
-        byłam osobą, która nie miała przestrzeni dla siebie
-        byłam kobietą, która sprawia wrażenie pewnej siebie ale nie może się odnaleźć w swoim życiu
-        byłam kobietą widzącą radość i spontaniczność u innych i zazdroszcząca że ja tego nie mam

DROGA:
Najcenniejsze było:

-        INTYMNA ATMOSFERA Z ZAUFANIEM I SWOBODĄ
-        Otwartość wszystkich uczestniczek
-        Przestrzeń dla każdej z nas szczególnie podczas superwizji, mimo zajęć grupowych
-        NIE OCENIANIE INNYCH ZA ICH POSTĘPOWANIE
-        To, że decyzje podejmowałyśmy samodzielnie, nie było rad, tylko wskazówki na co zwrócić uwagę lub sprawdzić sobie
-        Można było się angażować, ale i pozostać z boku jeśli taki był mój wybór.

Jestem wdzięczna Dominice za:
-        za wspaniałą atmosferę na zajęciach
-        za zaangażowanie osobiste w nasze sprawy
-        za zaangażowanie i pokazywanie procesu również jaki zachodził w Niej
-        za śmiech
-        za łzy
-        za cudowne dziewczyny, które miały równie dużo problemów i kłopotów co ja
-        za otwartość i szczerość na zajęciach
-        za to że mogłam cię poznać i że towarzyszyłaś mi w drodze
-        za to że podsłuchałam twoją rozmowę z MS i w ten sposób dowiedziałam się o zajęciach (bo nie miałam wtedy FB)

I Sobie za:
-        za odwagę by się zdecydować na zajęcia
-        za brak pośpiechu w podejmowaniu decyzji
-        za otwarcie serca
-        za wsłuchiwanie się w swoje serce
-        za znalezienie własnej drogi
-        za wytrwałość
- za MIŁOŚC DO SIEBIE

Najbardziej jestem dumna:
- że umiem nazywać i wyrazić swoje uczucia
-        że jestem szczęśliwa
-        że mam określoną i zaplanowana drogę życiową
-        że poznałam swoje zasoby i potencjał, z których mogę czerpać każdego dnia
-        że odkryłam, że mam skrzydła
-        że zainstalowałam w  sobie obserwatora zauważającego tak wiele pozytywnych rzeczy, ludzi, sytuacje.
-        Że umiem odpuścić sobie


EFEKT:

Oczekiwania moje zostały spełnione w 100%, a nawet 200%. Nie spodziewałam się efektów na tak wielu poziomach mojego życia (osobistego, relacyjnego, zawodowego, rodzicielskiego).
-        chciałam się otworzyć – udało się żyje pełna piersią
-        chciałam żyć bez ograniczeń – udało się zdiagnozowałam swoje blokady i umiem z nimi pracować by nie stały mi na drodze do szczęścia.
-        Chciałam pomocy w podjęciu ważnych życiowych decyzji – udało się – wiem że to ja trzymam ster w rękach, podejmując decyzje i mam 100% wpływu
-        Poszukiwałam recepty na szczęście – mam księgę odkrywcy a w niej proces do szczęścia
-        Poszukiwałam miłości – znalazłam – pokochałam siebie, a to pozwoliło mi otworzyć się na miłość osób które były tak blisko mnie.
-        Poszukiwałam zadowolenia – poznałam swoje wartości, potencjały, zasoby-  to złoto, które mnie wzmacnia.
-        Poszukiwałam radości – odblokowałam się, otworzyłam oczy, serce, włączyłam obserwatora, a to dało mi poczucie radości szczególnie z małych rzeczy, które są tak blisko.
-        Chciałam nauczyć się nazywać swoje myśli i uczucia i wypowiadać je- oto dowód- pisze co myślę, mówię bliskim co czuję, wyrażam radość, miłość, zadowolenie, smutek, obawy, niepokój. Opinie innych nie maja dla mnie już takiego znaczenia, bo wiem jak sprawdzić co jest ważne dla mnie.
-        Chciałam się nauczyć właściwego artykułowania swoich uczuć – nie trzeba się tego uczyć, gdy idzie się za głosem serca. Wtedy wie się co mówić i jak bo jest po prostu prawdziwe.

Stałam się kobietą:
-        otwartą
-        znająca swoje wartości życiowe
-        umiejąca słuchać i kierować się swoim sercem
-        kochającą
-        radosną
-        pociągającą
-        wolną
-        mająca 100% wpływu na swoje życie
-        dowiedziała się że mam skrzydła
-        pozwalająca sobie na płacz, na słabsze dni, na niemoc i na nie karanie się za to
-        która odpuściła trzymanie i radzenie sobie ze wszystkim w pojedynkę
-        która jest spełnioną żoną
-        która jest spełniona matką
-        pewną siebie i zorganizowaną kierowniczką
-        KOBETĄ SZCZĘSLIWĄ

DAR, jaki wynoszę z drogi W RYTM SERCA:

Miłość i SZCZĘŚCIE – dwie wartości które utraciłam ze swojego serca na jakiś czas, a dzięki warsztatom odzyskałam.


_________________________________________________________________________
Uczestniczka F.: