Z CYKLU OPOWIEŚCI UCZESTNICZEK 1 EDYCJI PROGRAMU W RYTM SERCA
– O TYM, JAK ZACZĘŁAM, JAK SZŁAM I KIM SIĘ STAŁAM I Z CZYM
WYSZŁAM
Uczestniczka 1 edycji programu W RYTM SERCA – nazwijmy ją
L.:
POCZĄTEK:
Powodem rozpoczęcia
programu w „Rytm serca” była
potrzeba zmiany, życie bez ograniczeń. Potrzebowałam wsparcia w swoim życiu, bo
wydarzyło się wiele rzeczy, które mnie przytłoczyły. Zachorowałam na przewlekła
chorobę, moje życie wydawało mi się bez sensu, nie umiałam podjąć żadnych ważnych decyzji. Żyłam w poczuciu bezradności i niezrozumienia. Doszukiwałam
się winy u innych, aby potwierdzić że moje życie jest takie bez sensu. Poszukiwałam
recepty na szczęście, na miłość, na zadowolenie i radość. Szukałam pomocy w
poukładaniu swoich spraw osobistych, w nazywaniu i wyrażaniu swoich emocji.
Założenia jakie
przyjęłam przed programem:
-
chce poczuć radość z życia,
-
znaleźć dobre strony swojego życia
-
odważyć się na zmiany pomimo przeciwności losu
-
zrozumieć swoje zachowanie i postawę
-
otworzyć się na ludzi
-
spędzić miło czas, skupiając się na sobie
Widziałam, że
potrzebuje skorzystać z pomocy terapeuty, ale na pójście do psychologa nie
miałam odwagi. Propozycja warsztatów grupowych z wykorzystaniem różnych technik
artystycznych było idealnym dla mnie rozwiązaniem. Po przeczytaniu zaproszenia
na warsztaty przeszły mi dreszcze po całym ciele – poczułam, że chce tam być.
Bałam się okrutnie.
Przed
rozpoczęciem warsztatów byłam przede wszystkim:
-
Kobietą działającą tak jak inni tego oczekują,
-
kobietą PRACĄ, żyjąca pracą,
-
kobieta chorująca na stwardnienie rozsiane
-
kobietą uważającą się za nieszczęśliwą, uparcie
wyczekującą szczęścia w obecności innych ludzi i w ich zdaniu i zachowaniu
względem mnie,
-
byłam matką mającą wyrzuty że poświęcam też czas
sobie
-
byłam żoną która od dobrych kilku lat nie mówiła że
kocha
-
byłam osobą, która nie miała przestrzeni dla siebie
-
byłam kobietą, która sprawia wrażenie pewnej siebie
ale nie może się odnaleźć w swoim życiu
-
byłam kobietą widzącą radość i spontaniczność u innych
i zazdroszcząca że ja tego nie mam
DROGA:
Najcenniejsze było:
-
INTYMNA ATMOSFERA Z ZAUFANIEM I
SWOBODĄ
-
Otwartość wszystkich
uczestniczek
-
Przestrzeń dla każdej z nas
szczególnie podczas superwizji, mimo zajęć grupowych
-
NIE OCENIANIE INNYCH ZA ICH
POSTĘPOWANIE
-
To, że decyzje podejmowałyśmy
samodzielnie, nie było rad, tylko wskazówki na co zwrócić uwagę lub sprawdzić
sobie
-
Można było się angażować, ale i
pozostać z boku jeśli taki był mój wybór.
Jestem wdzięczna
Dominice za:
-
za wspaniałą atmosferę na
zajęciach
-
za zaangażowanie osobiste w
nasze sprawy
-
za zaangażowanie i pokazywanie
procesu również jaki zachodził w Niej
-
za śmiech
-
za łzy
-
za cudowne dziewczyny, które
miały równie dużo problemów i kłopotów co ja
-
za otwartość i szczerość na
zajęciach
-
za to że mogłam cię poznać i że
towarzyszyłaś mi w drodze
-
za to że podsłuchałam twoją
rozmowę z MS i w ten sposób dowiedziałam się o zajęciach (bo nie miałam wtedy
FB)
I Sobie za:
-
za odwagę by się zdecydować na
zajęcia
-
za brak pośpiechu w podejmowaniu
decyzji
-
za otwarcie serca
-
za wsłuchiwanie się w swoje
serce
-
za znalezienie własnej drogi
-
za wytrwałość
- za MIŁOŚC DO
SIEBIE
Najbardziej jestem dumna:
- że umiem nazywać i wyrazić swoje
uczucia
-
że jestem szczęśliwa
-
że mam określoną i zaplanowana
drogę życiową
-
że poznałam swoje zasoby i
potencjał, z których mogę czerpać każdego dnia
-
że odkryłam, że mam skrzydła
-
że zainstalowałam w sobie obserwatora zauważającego tak wiele
pozytywnych rzeczy, ludzi, sytuacje.
-
Że umiem odpuścić sobie
EFEKT:
Oczekiwania moje zostały spełnione w
100%, a nawet 200%. Nie spodziewałam się efektów na tak wielu poziomach mojego
życia (osobistego, relacyjnego, zawodowego, rodzicielskiego).
-
chciałam się otworzyć – udało się żyje pełna piersią
-
chciałam żyć bez ograniczeń – udało się zdiagnozowałam swoje blokady i
umiem z nimi pracować by nie stały mi na drodze do szczęścia.
-
Chciałam pomocy w podjęciu ważnych życiowych decyzji – udało się – wiem
że to ja trzymam ster w rękach, podejmując decyzje i mam 100% wpływu
-
Poszukiwałam recepty na szczęście – mam księgę odkrywcy a w niej proces
do szczęścia
-
Poszukiwałam miłości – znalazłam – pokochałam siebie, a to pozwoliło mi
otworzyć się na miłość osób które były tak blisko mnie.
-
Poszukiwałam zadowolenia – poznałam swoje wartości, potencjały, zasoby- to złoto, które mnie wzmacnia.
-
Poszukiwałam radości – odblokowałam się, otworzyłam oczy, serce,
włączyłam obserwatora, a to dało mi poczucie radości szczególnie z małych
rzeczy, które są tak blisko.
-
Chciałam nauczyć się nazywać swoje myśli i uczucia i wypowiadać je- oto
dowód- pisze co myślę, mówię bliskim co czuję, wyrażam radość, miłość,
zadowolenie, smutek, obawy, niepokój. Opinie innych nie maja dla mnie już
takiego znaczenia, bo wiem jak sprawdzić co jest ważne dla mnie.
-
Chciałam się nauczyć właściwego artykułowania swoich uczuć – nie trzeba
się tego uczyć, gdy idzie się za głosem serca. Wtedy wie się co mówić i jak bo
jest po prostu prawdziwe.
Stałam się kobietą:
-
otwartą
-
znająca swoje wartości życiowe
-
umiejąca słuchać i kierować się swoim sercem
-
kochającą
-
radosną
-
pociągającą
-
wolną
-
mająca 100% wpływu na swoje życie
-
dowiedziała się że mam skrzydła
-
pozwalająca sobie na płacz, na słabsze dni, na niemoc i na nie karanie
się za to
-
która odpuściła trzymanie i radzenie sobie ze wszystkim w pojedynkę
-
która jest spełnioną żoną
-
która jest spełniona matką
-
pewną siebie i zorganizowaną kierowniczką
-
KOBETĄ SZCZĘSLIWĄ
DAR, jaki wynoszę z drogi W RYTM SERCA:
Miłość i SZCZĘŚCIE – dwie wartości
które utraciłam ze swojego serca na jakiś czas, a dzięki warsztatom odzyskałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz